Hiszpańskie wspomnienia (Hiszpania - wrzesień 2008)

 

Łódka Bawaria 37 Cruiser z 2006  

Armator Azul Yachting Port Vell Barcelona

Łódka oddana do charteru około godziny 16, po długich negocjacjach i targach w związku z usterkami (zamek zepsuty = naprawiliśmy sami, grzałka boilera zepsuta = brak cieplej wody, chyba ze grzejemy na silniku) Jacht został oddany brudny, a wyposażenie kambuza pozostawiało wiele do życzenia - brak noży, szklanek, sztućców, tylko jedna butla z gazem była pełna (na 10 dni!) itd. itp. Koniec końców utargowaliśmy 100 EUR za sprzątanie nie posprzątanego jachtu i myśleliśmy już tylko o żeglowaniu. Na marginesie: serwis jak w Chorwacji zdarza się tylko w Chorwacji ?

Załoga 4 osoby, nie pierwszy raz na morzu.- Komfortowe warunki i duuużo miejsca, mogliśmy sobie pozwolić na luksus posiadania garderoby w kajucie dziobowej!

Trasa:

  • Dzień 1 przyjazdu - sobota: przejecie jachtu i zakupy oraz krótkie zwiedzanie Barcelony.

  • Dzień 2 - 3 niedziela/ poniedziałek: Barcelona - Majorka wachty nocą co trzy godziny (trochę wyczerpujące). Port de Soller: woda, prąd. prysznice, toaleta - Marina Trammontana 53,70 EUR za dobę potem okazało się ze w porcie miejskim koszty byłyby wielokrotnie niższe (około 12 EUR za dobę) czyli tzw. "Frycowe“.

  • Dzień 4-wtorek: Zwiedzanie wyspy, Valldemosa, Palma etc. Auto pożyczone koszt za dobę około 30 EUR (Renault Clio)

  • Dzień 5 - środa: Soller, Valdemossa i Chopin, Andratx

  • Dzień 6-7 czwartek/piątek: Port de Pollenca (port miejski 12,50 EUR/doba, woda, prąd. prysznice, toaleta ) Pollenca, Inca, Groty w okolicach Inca, auto za dobę 52 EUR (Chevrolet Kalos)

  • Dzień 8/9 - sobota/niedziela : wychodzimy przed świtem aby zrobić przelot na stały lad, w nocy już, okazuje się ze Port Arenys de Mar który wybraliśmy jest zajęty (wywołany przez UKF-ke kapitan portu polecił nam płynąc do Balis)

  • Dzień 9 - niedziela: Port Balis :woda, prąd. prysznice, toaleta Marina 25 EUR/doba, daleko od miasta i brak sklepu, trzeba było brać taxi aby zrobić zakupy, po Balearach zupełnie nieciekawa okolica

  • Dzień 10 - poniedziałek: przelot do Barcelony pod wiatr zajmuje nam cały dzień, następnego dnia rano zdanie jachtu już bezproblemowo, kaucja w całości wraca na nasze konta ;-)

Informacje praktyczne:

Ku naszemu zaskoczeniu jachty czarterowe w Hiszpanii nie są standardowo wyposażone w trap, przynajmniej na żadnym z jachtów czarterowych w porcie Vell w Barcelonie trapów nie zaobserwowaliśmy, na nasze pytanie gdzie trap, dostaliśmy odpowiedź że "nie będziecie go potrzebować, nikt tego nie używa“ (sic!)

Skrzynka bosmańska na jachcie czarterowym pozostawia zawsze wiele do życzenia, w Hiszpanii należy się liczyć z jej praktycznym brakiem!

We wszystkich odwiedzonych przez nas portach na Balearach (Port d’Andratx, Port de Soller, Port Pollenca, Ciutadella, etc.) jest część komunalna i marina, różnice w cenach między portem komunalnym a mariną bedącą zwykle częścią portu są bardzo duże, dla przykładu: Port de Soller z mariną Tramontanna- port 12,80 EUR/dobę, marina 53,50 EUR/dobę. W marinie ma się szansę na WIFI czego porty nie oferują, ale sanitariaty i pozostałe istotne dla postoju w porcie elementy (woda, prąd, informacje pogodowe) niczym się od siebie nie roznią (tzn. 230V i H2O, ale nie ma ujednoliconego standardu na przyłącza prądowe i wody, co oznacza że kabel lub wąż, będący na wyposażeniu jachtu nie musi pasować i należy poprosić o adapter za który zwyczajowo pobierana jest kaucja okolo 20 EUR). W związku z bardzo późnym zawijaniem do portów, zwykle miało to miejsce środkiem nocy lub nad ranem, nie zawsze było miejsce w części komunalnej, opisywane w locji telefoniczne możliwości rezerwacji lub przez internet należy między bajki wlożyć.

Na koniec trochę o jedzeniu: restauracje są stosunkowo drogie (w porównaniu z innymi krajami) należy się liczyć ze średnim wydatkiem 20 EUR/osobę na "mały obiad“ (tylko danie główne i napój). Gustujący w owocach morza i umiejący je przygotować, mają pełne pole do popisu i naprawdę super potrawy za bardzo przyzwoite pieniądze, w każdym porcie była możliwość zakupu świerzych owoców morza w bardzo szerokim asortymencie.

Reasumując:

Pod każdym względem region warty zobaczenia, z Hiszpanami można się w końcu dogadać, ale wymaga to sztuki negocjacji, od strony rejsowej po prostu super! Wiatry o sile 16-25kn były wymagające dla załogi, ale dające satysfakcje z żeglugi pod żaglami, a oto w końcu nam chodziło!

Tupti

z Kolumbem w tle   foto: Tupti  oj zjadłoby się z cytrynką  foto: Tupti wybrzeże Majorki we wrześniu   foto: Tupti  i to ma być Hiszpania gorąca!  foto: Tupti dostaliśmy Fryderyka  foto: Tupti Strażnik bez głowy na służbie  foto: Tupti po zmianie warty  foto: Tupti wschód  foto: Tupti zachody mają coś w sobie  foto: Tupti potem słońce już było  foto: Tupti