Październikowa wyprawa (Chorwacja 2009)

Galeria - czartery za nami

Czekaliśmy na ten rejs z pewnym niepokojem - prognozy pogody nie były najlepsze i nie najlepiej tez się zaczęło! W Wiedniu wykoleił się pociąg i nasz Hrabia Jacek spóźnił się do Graz (dojeżdżał pociągiem a my w Graz go odbieraliśmy). Cale szczęście, że autostrada w Chorwacji był pusta i do Sukoszanu przyjechaliśmy na czas. Oczywiście, że pierwsza rzeczą, to odbiór jachtu a później próba i zapoznanie się z jego inercja i zwrotnością.

Wniosek - Bavaria 44, to wspaniały jacht i każdy z nas chwalił sobie wcześniej podjęta decyzje o jego charterze. Płyniemy - coś wspaniałego! Duje.

Sprawność i szybkość jachtu przekracza nasze oczekiwania, Dubrownik w zasięgu 30 godziny. Może uda nam się zrealizować nasze plany?

Niestety, wiadomości pogodowe nie są optymistyczne BORA. Mamy na pokładzie młodzież do 16 roku życia, nie możemy ryzykować. Pomimo uników i bardzo rozważnego podejścia do pogody nie dało się uniknąć ataku BORY. Jej skrzydło dopadło nas przed wyspą VIS. Kiedy jacht zaczął płynąc z szybkością ponad 10 Mm zaczęło się robić nie ciekawie i trzeba było zrzucić żagle. Ostatnie dwie Mm przepłynęliśmy na motorze i zacumowaliśmy. Wtedy się zaczęło. Wiatr w porywach przekraczał 40 m/sek. Trzy muringi trzymały nasz jacht, aby nie został zepchnięty na nabrzeżne. Kiedy się uspokoiło zmieniliśmy plany i pożeglowaliśmy dalej. Koniec rejsu zbliżył się szybko i z wielkim rozrzewnieniem zegnaliśmy Sukosan i naszą B/44 z mocnym postanowieniem. Wrócimy do Was- niedługo a już na pewno w przyszłym roku. Howgh! (indiańskie pozdrowienie)

Zdzinio Szuba

  foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba    foto: Zdzinio Szuba