Rejs morski (Włochy, Elba, Korsyka, październik 2017)

Galeria - rejsy za nami

Po przebyciu ponad półtora tysiąca kilometrów w busach oczom załóg naszych jachtów ukazał się sielankowy obraz spokojnego i majestatycznego morza Tyreńskiego. Zasadniczo taki obraz towarzyszył nam przez cały rejs - wiatr nie przekraczał 3B. Po zaokrętowaniu w nowej marinie w Punta Ala, wyspaniu się i uzupełnieniu prowiantu świeżymi plonami z włoskich ziem, dwa jachty ruszyły w kierunku znanej z tragedii promu Costa Concordia wyspy Guiglio. Niesławny kapitan Scettino przyczynił się do znacznej popularyzacji tej niewielkiej, spokojnej wysepki. Mała, sympatyczna marina zlokalizowana w starym porcie oferuje to czego żeglarze potrzebują: prąd, wodę, spokojny postój i urokliwe knajpki w pobliżu.
Po tradycyjnej porannej rozgrzewce w formie kąpieli morskiej załogi ruszyły na podbój Korsyki. Celem tego etapu rejsu stał się port Bastia. Po nocnej żegludze, rankiem oba jachty zameldowały się w marinie na północy Bastii. Całodzienne zwiedzanie miasta, potem wieczór przy muzyce i tańcach, a rano... w drogę - tym razem na wyspę Capraia. Jest to przepiękny mały porcik ze spokojnym miasteczkiem zlokalizowanym powyżej, na klifie.
Kolejny dzień przyniósł wizytę na Elbie. Tu odwiedziliśmy rozsławioną, między innymi przez zesłanie Napoleona, stolicę wyspy: Portoferaio. Jest to stare miasto portowe pełniące ciągle funkcję głównego portu komunikującego wyspę z kontynentem. Intensywny ruch promów (przez całą dobę) wymaga uwagi od żeglarzy wchodzących do basenu jachtowego zlokalizowanego na starym mieście - nieopodal muzeum archeologicznego i muzeum Napoleona. Ostatnim etapem rejsu był powrót do Punta Ala - a potem już tylko busami do domu...

Piotr Kowalski